Siedem grzechów głównych content marketingu Część II
Jesteś już świadomy trzech grzechów głównych content marketingu. Czas, byś poznał kolejne. Unikaj niechęci do objaśniania fachowego słownictwa, zarozumiałości, zazdrości oraz lenistwa…
4. Niechęć do objaśniania fachowego słownictwa
Przy publikacji artykułów, klipów wideo, infografik, e-booków itp. często nie da się uniknąć stosowania fachowego słownictwa. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że niejednokrotnie popełniany jest przy tym kardynalny błąd, zwany też grzechem głównym content marketingu, jakim jest niewyjaśnianie ważniejszych fachowych, często kluczowych do pełnego zrozumienia tekstu pojęć. Co gorsza nierzadko zdarza się, że komentarze, pytania i prośby o wyjaśnienie, umieszczane pod daną publikacją, kwitowane są lekceważącymi komentarzami, sugerującymi brak wiedzy podstawowej. Zamiast odsyłania zainteresowanych do Google o wiele bardziej sensowne byłoby w tym kontekście wyjaśnienie słów kluczowych bezpośrednio w tekście lub stworzenie małego glosariusza tematycznego. Niezależnie jednak od tego, zawsze mile widziane jest odpowiadanie na pytania zainteresowanych, bo to świadczy o profesjonalnym podejściu do odbiorcy i podnosi wartość własnego contentu.
5. Zarozumiałość, czyli przekonanie o własnej nieomylności
Perfekcja to z założenia cecha jak najbardziej pozytywna, która jednak uprawiana z pobudek wyłącznie egoistycznych, szybko może przerodzić się w wadę. Aby tak się nie stało, warto ją systematycznie i wytrwale doskonalić. Oprócz sprawdzonej metody prób i błędów liczy się tu przede wszystkim własna pracowitość oraz pokora, pozwalająca na przyjmowanie konstruktywnej krytyki i wyciąganie z niej wniosków. Kto, przekonany o własnej doskonałości, nie przyjmuje fachowych porad, a na dodatek jeszcze nie dotrzymuje terminów oddania (tzw. deadline) działa tylko i wyłącznie na własną niekorzyść. Zarozumiałość i źle pojęty egoizm, który nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem, to najgorsi z możliwych doradców w content marketingu. Kwintesencją i mottem działania wszystkich autorów contentu niech będzie więc myśl przewodnia Facebooka ”done is better than perfect”, przy czym nie należy zapominać o tym, że wypracowanie perfekcyjnego contentu to proces długotrwały, często oparty na eksperymentowaniu i korygowaniu własnych błędów. Nie ma tu zatem miejsca na zarozumiałość i przekonanie o własnej nieomylności.
6. Zazdrość, czyli kopiowanie obcego contentu
Nierzadko zdarza się, że dobry content stworzony przez znakomitych autorów jest kopiowany i po lekkiej modyfikacji publikowany jako swój. Jest to kolejny znaczący grzech główny content marketingu, który bazuje na zwykłej zazdrości i jest na dłuższą metę mało skuteczny. Zamiast koncentrować się na publikacji własnej wersji powielanego contentu, należałoby raczej skupić się na tworzeniu własnych, oryginalnych treści, którymi można zainteresować wymagających użytkowników i zapewnić sobie przez to wysoką częstotliwość odwiedzania witryny.
7. Lenistwo, czyli niedbałość w produkcji contentu
Od czasu gdy pojęcie contentu marketingu obiegło internet, a w 2013 roku zostało najpopularniejszym słówkiem roku (tzw. buzzword), rynek wirtualny zalała fala różnego rodzaju treści. W całym tym szale ”produkcyjnym” wielu pogrążyło się jednak w lenistwie. Wychodząc z błędnego założenia, że liczy się ilość a nie jakość tekstu, często produkowano i publikowano content o małej wartości merytorycznej. Dobry, wyróżniający się spośród innych content wymaga inwestycji czasu i pieniędzy, przy czym czasem potrzeba naprawdę niewiele. Wystarczy np. niebanalne ujęcie zwykłego tematu, by osiągnąć zamierzony efekt. Rozpowszechnianie ciekawych, oryginalnych treści jest o wiele prostsze, gdyż szybciej stają się one obiektem zainteresowania bloggerów i innych wpływowych osób (tzw. influencer) niż przysłowiowe lanie wody.
Wnioski
Dokładne analizy content marketingu potwierdzają jednoznacznie, że wymienione powyżej grzechy główne od dawna należą do codzienności copywriterów i wielu z nich popełnia przynajmniej jeden z nich. Niezależnie jednak od przyczyn tych błędów, ważne jest, by umieć wyciągać z nich wnioski na przyszłość, bo tylko to umożliwi produkcję takiego contentu, który nie musi obawiać się konkurencji.
O autorze
Andreas Graap jest przedsiębiorcą i doradcą marketingowym oraz założycielem wielu firm internetowych, sprzedanych potem z wielkim sukcesem najwyżej notowanym firmom na giełdzie. Andreas jest bloggerem na angron.de i wykładowcą na konferencjach. Oprócz tego publikuje artykuły naukowe w renomowanych wydawnictwach niemieckich, jak np. gazeta gospodarcza ”Handelsblatt” czy ”Focus Online”.
Brak komentarzy